Halniak Zawada - strona nieoficjalna

HALNIAK: Mi. Morus - Zawadzki, Jędrocha, M. Budzowski, Sz. Przęczek - Sy. Przęczek, Kopp, Baran (65' Panek), B. Budzowski (62' Zaczek) - Ma. Serafin (73' Panuś), Zając (77' Mi. Serafin)

1-0 Zając 16'

2-0 Zawadzki 38'

3-0 Zając 39'

Halniak do meczu ze Stawem po raz kolejny (jesienią również nasza kadra była przetrzebiona…) przystąpił w trochę przemeblowanym składzie. Za kartki zawieszony był ciągle nasz najskuteczniejszy zawodnik Dąbrowski, Zaczek usiadł na ławce z niedoleczoną kontuzją, Simsaka zatrzymały sprawy rodzinne a Jamka chyba jest na testach w Okocimskim J. W związku z tym po raz kolejny na lewej obronie wystąpił „Iniesta” Sz. Przęczek a w środku rozpoczęli Kopp z Baranem.

Od pierwszych minut Halniak ustawił wysoko pressing i Staw miał problem z wyjściem ze swojej połowy. Już w 4 minucie klasę pokazał B. Budzowski, który lewym skrzydłem odjechał obrońcy Stawu niczym pociąg TGW i ładnie dośrodkował w pole karne a Zającowi centymetrów zabrakło aby zakończyć tą akcję. W 12 minucie ponownie świetnie dysponowany B. Budzowski z łatwością minął 2 rywali jednak jego strzał z 16 metrów okazał się niecelny. 4 minuty później było już jednak skutecznie! Kopp rzucił prostopadłą piłkę do Zająca, który wykorzystując błąd obrońcy huknął z woleja i piłka idealnie wpadła w długi róg bramki! Przez kolejny kwadrans gra się trochę wyrównała, jednak od 30 minuty Halniak ponownie zaczął rządzić i dzielić i przyszły 2 minuty, które „pozamiatały”. Najpierw z wolnego dośrodkował w pole karne Kopp a zamykający akcję Zawadzki pięknie zmieścił piłkę w rogu bramki! Minutę później ponownie „asystent” Kopp rzucił prostopadłą piłkę do Zająca, który ubiegł obrońcę i spokojnie pokonał bramkarza rywali! Do przerwy było „jak Barcelona”!

Od początku 2 połowy Halniak dalej dominował na boisku, szczęścia z dystansu szukał Ma. Serafin, jedna szybka akcja zakończyła się niecelnym podaniem do wbiegającego Barana. Dramat rozpoczął się w 60 minucie. W pozornie niegroźnym starciu do głowy wyskoczył B. Budzowski i tak nieszczęśliwie upadł, że doznał otwartego złamania kości przedramienia… „Kozi” karetką został przetransportowany do szpitala gdzie przeprowadzono operację, przy opuszczaniu murawy w asyście sanitariuszy Bogdan został pożegnany rzęsistymi oklaskami zarówno przez zawodników Halniaka jak i Stawu oraz licznie zgromadzonej publiczności. „Kozi” – pamiętaj, że jesteśmy z Tobą! Od tej pory mecz trochę dla nas się zakończył, chyba każdy w głowie miał to wydarzenie. Dodatkowo w 67 minucie za niepotrzebny faul w środku pola swoją drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Zawadzki i spotkanie musieliśmy kończyć w 10. Staw poczuł swoją szansę i mocniej zaatakował jednak tak naprawdę nie stworzył sobie żadnej dobrej okazji. Strzałów z dystansu próbował tylko Ł. Zając oraz Fijał, jednak mijały one naszą bramkę w bezpiecznej odległości. Halniak „dobić” rywala mógł jeszcze dwukrotnie – raz gdy ładnie z kontrą prawym skrzydłem popędził Sy. Przęczek jednak niecelnie dograł, oraz gdy Panek wywalczył piłkę w środku pola, i uruchomił Zająca – Rafał w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza a „na pustaka” dobijał Panuś jednak chybił. Tak więc w 2 połowie „jak Chelsea”.

Dzięki kolejnemu zwycięstwu przesuwamy się już na 2 miejsce w tabeli, choć pamiętać trzeba iż Staw oraz Cyrhla mają jeszcze po jednym zaległym meczu. Tak jak napisałem na początku – radość z tego zwycięstwa mąci kontuzja B. Budzowskiego, który po powrocie z Rokity był bezapelacyjnie pierwszoplanową postacią naszej drużyny. Kozi – życzymy Ci szybkiego powrotu do zdrowia – Halniak jest z Tobą i Tobie właśnie dedykujemy to zwycięstwo nad Stawem, w którym zresztą miałeś olbrzymi udział!

W niedzielę kolejne derby z Karpatami II Siepraw – oby nasza passa trwała nadal! Wszystkich serdecznie zapraszam na ten mecz, który zostanie rozegrany na głównym boisku Karpat w niedzielę, 8 czerwca o 15.00.

• Komentarzy [7]
• czytano: [726]
• DO